Wczoraj był 1 maja, w Polsce to obecnie Międzynarodowy Dzień Solidarności Ludzi Pracy.
Nie sprawdzałem czy odbyły się jakieś obchody gdyż ze względu na restrykcje covidowe wszystko jest pokręcone.
W Australii każdy stan ma swoje święto pracy w innym terminie, w tym roku w stanie Wiktoria był to 8 marca. Wypada ono zawsze w poniedziałek żeby nie było wątpliwości, że jest to dzień wolny od pracy.
Moje wspomnienia z PRL...
Oczywiście pochód.
Moja matka musiała maszerować ze swoją instytucją i mocno z tego powodu przeklinała, zaleciła mi żebym nie oglądał tej imprezy.
Oglądam więc teraz - KLIK.
Polecam fragment od 4:18 - maszerują karykatury imperialistów.
Czasy szkolne - nie przypominam sobie przymusu.
Dopiero w 1957 roku przyszedł do naszej klasy dyrektor szkoły i powiedział, że pewnie zdajemy sobie jakie zmiany nastąpiły w Polsce w ostatnich miesiącach (od października 1956) i chyba uważamy je za zmiany na lepsze. Jeśli tak, to zaprasza do udziału w pochodzie wraz z naszą szkołą. Podkreślił, że jest to dobrowolne i lista nie będzie sprawdzana.
Jakieś 15 lat później podobna sytuacja powtórzyła się w pracy.
Pracowałem w bardzo nietypowej instytucji i nasz kierownik, na dość luźnym spotkaniu wspomniał, że nasza instytucja nie mogłaby powstać gdyby nie ostatnie zmiany polityczne a więc prosi o udział w pochodzie.
Wyznam, że żyjąc w takich czasach i tradycjach nie zdawałem sobie, aż do ostatniego piątku, sprawy jakie wstrząsy potrafią wydarzyć się w cywilizowanym świecie.
Mam na myśli wielotysięczny tłum, który zatratował wiele osób podczas celebracji na Mt Meron w zachodnim Izraelu - KLIK.
Jak dotąd kojarzyłem tego typu katastrofy z muzułmańską pielgrzymką Hadż.
Okazuje się, że to nie jest sprawa wiary.
Liczne relacje z tego wydarzenia podają, że nastąpiło podczas celebracji religijnej.
Próbowałem zbadać sprawę lecz okazała się tak pokręcona, że złożenie z tego sensownej relacji przekracza moje możliwości.
Rozumiem, że celebrowana jest rocznica śmierci mędrca z II wieku - Szymona bar Jochaja.
Celebrowali głównie(wyłącznie?) ortodoksyjni Żydzi w czarnych garniturach i kapeluszach.
Czyli nie jest to tradycja biblijna.
Uspokojony poszukałem listy tego typu katastrof w XXI wieku.
Było ich sporo - KLIK.
Większość to "świeckie" imprezy rozrywkowe.
A więc normalka.
Ja rowniez widzialam ta informacje ale sie nie zaglebialam, poza wlasnie z natychmiastowym porownaniem do Hadz.
ReplyDeleteA u nas spokoj i cisza - poza oficjalna informacja a jej charakter byl bardziej ciekawostka historyczna z przeszlosci.
Glowe dam ze 99% amerykanow nie ma pojecia o tym swiecie - hej, gdyby nie wspominano na blogach mozliwe ze i mnie by sie nie pamietalo a przeciez byl czas ze bralam udzial.
Mocno pozdrawiam.
".. byl czas ze bralam udzial."
DeleteDomyślam się, że chodzi o pochód 1 Maja :)
99% Amerykanów nie ma pojęcia...
Wydaje mi się, że w związku z dostępnością informacji, coraz mniej osób a pojęcie o sprawach ogólnych, historycznych itp.
Jak będę potrzebował, to google mi powie, po co zaśmiecać pamięć.
Kiedyś mówiło się "buja w obłokach", teraz dotyczy to większości, wszak nasze dane przechowywane są w chmurze - Google Cloud.
Pozdrawiam
Obejrzalam z zainteresowaniem pochod 1 maja 1950 jak to bylo dobrze zorganizowane i mysle ze wtedy w tych ludziach bylo duzo wiary w dobre jutro, bije z nich taki optymizm .
ReplyDeleteW dużej mierze się zgadzam.
DeleteJak wspomniałem, moja matka była niezadowolona, ale generalnie panował optymizm, przeżyliśmy wojnę, dajemy sobie radę.
Podstawowe programy rządowe - edukacja, służba zdrowia, inwestycje, kultura - szły w dobry kierunku.
Ale PGR-y już niebardzo.
Tez chcialam to jakos dokladniej sprawdzic i nie dalo sie. Pogmatwane, niedopowiedziane, rekacje jakies dziwne.
ReplyDeleteA pochody- no coz zalapywalam sie jeszcze w podstawowce, jako harcerka musialam isc.... natomiast w liceum jako takich pochodow nie bylo, ale wszelkiej masci apele i uroczystosci na miejskim stadionie . Nie wspominam tego dobrze.
Mnie głównie interesował wymiar "kalendarzowy". Data śmierci rabina ben Jochaja, jest odliczana w kalendarzu liturgicznym, na dokładnie tej samej skali, na której chrześcijanie odliczają datę Zesłania Ducha Świętego.
DeleteTyle, że my odliczamy do końca - Pięćdziesiątnica czyli 7 tygodni od święta Paschy, a czcigodny rabin zmarł w 33 dniu tego cyklu.
Pochody - jak wspomniałem, te 1-majowe mnie omijały natomiast koszmarem były comiesięczne marsze młodzieży. To nie była żadna okazja, "radosny marsza młodzieży" chyba o 6 wieczorem.
Najgorsze było to ,że życzliwi aktywiści wyznaczali mnie do niesienia szturmówki. Marsz dochodził do celu - dworzec w Kielcach - koledzy kupowali butelke wina i szli do parku, a ja musiałem odnieść szturmówkę do szkoły.
W szkole średniej dopadł mnie przymus brania udziału w pochodach. W pracy też, przynajmniej do stanu wojennego. Obejrzałem sobie tę kronikę filmową. I wiesz, jaka naszła mnie refleksja? Dlaczego władzę w Europie Środkowej, a może li tylko w Polsce, do dziś cechuje hipokryzja? Jak trzeba mieć poukładane w głowie, żeby uwierzyć w poparcie całego narodu, na podstawie takich przedstawień?
ReplyDeleteOdnośnie Mt Meron. To chyba nie sprawa religijności czy świeckości. To po prostu łatwość wpadania w panikę.
DeleteHipokryzja, uwierzyć w poparcie...
DeleteNie sądzę.
Według mnie sfery rządzące, szczególnie w Polsce, zdawały sobie sprawę, że nie mają zbyt masowego poparcia, ale uważały, że tego typu imprezy w tym pomogą.
Manipulowanie masami to poważna sprawa a systemach totalitarnych i chyba wszystkie urządzają tego typu imprezy.
Mt Meron - tak, zbyt duży, zbyt gęsty tłum. Wystarczy, że ktoś się potknie na schodach.
W Niemczech też postanowiono pokojowo uczcić 1. Mają... W Neukölln dzielnicy Berlina zdewastowano sklepy i samochody, zraniono 94 policjantów, 354 osób trafiło do aresztu... Podobnie w Hamburgu, Frankfurcie i Lipsku... Skrajna lewica walczy o poparcie.. Zatem są różne sposoby;-)
ReplyDeletehttps://www.spiegel.de/panorama/justiz/1-mai-krawalle-in-berlin-versammlungsfreiheit-fuer-schwerste-straftaten-missbraucht-a-cac1547e-3658-4952-adfb-ece2bf695e3c
(Nie)pokojowe demonstracje w Niemczech.
DeleteZerknąłem na informacje po angielsku - główne powody niezadowolenia: polityka imigracyjna, podwyżki czynszu, restrykcje covidowe.
Zgadza się z ewolucją potrzeb społecznych w zamożnych krajach - 100 lat temu chodziło o podstawowy byt. Teraz główny ekonoliczny problem to czynsz, reszta to sprawy bardziej ogólne (zapomnieli o klimacie).
Z nazwą święta - Święto Pracy - nie ma to wiele wspólnego.