Dzisiaj święto Wniebowstąpienia Jezusa.
Czytelnicy moich coniedzielnych wpisów już chyba orientują się, że w sprawach religijnych mam niezły bigos w głowie. Właśnie jest on w ostatniej fazie dojrzewania.
Przypadek zrządził, że kilka dni temu, na zaprzyjaźnionym blogu pojawił się wpis na temat nieuniknionego przeznaczenia ludzkości - ewakuacji na Wyspy Szczęśliwe.
Mnie skojarzyło to się z rozważaniami katolickiego myśliciela - Pierre Teilharda de Chardin - KLIK.
W książce The Phenomenon of Man (Zjawisko Człowieka) opisuje on szczegółowo proces powstawania życia na ziemi i jest to wyłącznie proces ewolucji.
W krórymś momencie pojawiają się istoty myślące, obdarzone duchem. W istocie żyjącej pojawia sie element boski.
Wyznam, że rozważania Pierre T. de Chardin są zbyt szczegółowe i naukowe na mój ograniczony umysł więc uprościłem je w stwierdzeniu - Bóg, razem z człowiekiem, podlega ewolucji.
Myślę, że historia wiary i religii w dużej mierze to potwierdza.
I oto dzisiaj Jezus - Bóg wcielony - odpływa w kosmos.
Tu z pomocą przychodzi mi wspomniany wyżej wpis - ewakuacja na Wyspy Szczęśliwe.
Gdzie są te wyspy?
Cytuję:
Wystarczy wieczorem spojrzeć w rozgwieżdżone niebo, żeby je zobaczyć. Myślę, że tam są Wyspy Szczęśliwe. Na to, że tak może być, przytoczę argument z Biblii, który mi się bardzo podoba. Rzecz dzieje się na pustyni. Bóg mówi do Abrahama, żeby wyszedł przed namiot i popatrzył na niebo. Gdy Abraham zobaczył miliony gwiazd, usłyszał jak Bóg powiedział: zobacz tam rozmnożę twoje plemię. Ale najprawdopodobniej ten, kto spisywał biblię, coś pomieszał, albo Abraham był przygłuchawy, bo usłyszał: Tak rozmnożę twoje plemię.
Całość wpisu TUTAJ.
Wydaje mi się również, że właśnie teraz ewolucja przygotowała i wyekwipowała nas na taką migrację.
Dni naszej planety wydają się być policzone. Jednocześnie ewolucja ekonomii doprowadziła do upadku pieniądza w znanej nam dotąd formie.
Przyszłość należy do kryptowalut.
Nie na darmo jedna z nich nazywa się Ethereum a wszak, według starożytnych, eter to była substancja wypełniająca kosmos.
Zbiegło to się z praktycznym działaniem wizjonera, Elona Muska - sfinansowanie w dogecoins projektu wysłania w kosmos satelity - KLIK.
I jeszcze jedno skojarzenie - POTOP - planeta już dojrzała, arkę buduje Elon Musk.
Radzę przygotować sobie mały plecak (mandżur) z wszystkim niezbędnym na wieczność i posłuchać...
No moge sie przygotowac, mandzur (czy to po chinsku) jest, woda, batony, paczka maseczek twarzowych, ale czy kontrola ze slawna Greta pozwoli na ten plastic butelkowy.
ReplyDeleteMandżur - google podpowiedziało, że to nasza, rozima gwara więzienna. Oznacza osobiste rzeczy.
Deletepraktyczna podpowiedź tutaj --> https://wposzukiwaniunowegoswiata.wordpress.com/2018/11/13/jak-spakowac-mandzur/
Przypomniales swietny utwor, i muzyka i tekst.
ReplyDeletePoznałem ten utwór już w 2008 roku. I nadal aktualny.
DeleteTeilhard choć jezuita miał problemy Urzędem Nauczycielskim Kościoła... Zwłaszcza kręgi konserwatywne do dziś nie mogą mu wybaczyć pewnych rzeczy... Ciekawie, że zamieściłeś o nim wspomnienie z okazji Święta Wniebowstąpienia... Bo rzeczywiście jego „ewolucjonizm” wiążę się z jakąś drogą człowieka ku ...niebu (albo i może na Wyspy Szczęśliwe;-) A mnie zawsze porusza, gdy czytam podany wyżej fragment Dziejów Apostolskich koniec wersu 11: „I rzekli: «Mężowie z Galilei, dlaczego stoicie i wpatrujecie się w niebo? Ten Jezus, wzięty od was do nieba, przyjdzie tak samo, jak widzieliście Go wstępującego do nieba».” Czyżby był to opis tego, w jaki sposób wróci Jezus po raz drugi na Ziemię. Wygląda na to, że odbędzie się to bardzo zjawiskowo;-) Pzdr
ReplyDeleteProblemy Teilharda a Kościołem - bycie Jezuitą tu nie pomagało. Jego biografia jest niezwykle ciekawa, zaś ewolucja?
ReplyDeleteTo wydaje mi się być w sprzeczności z tym triumfalnym powrotem - a tu będzie czekało 144,000 opieczętowanych potomków Jakuba itd.
Wizja lotu na Wyspy Szczęśliwe bardziej mi pasuje, ale oczywiście nikt nie będzie się tym przejmował.
Pozdrawiam.
Nie rozumiem po co ludzie mają lecieć w kosmos na inne planety. Żeby tam też wszystko zepsuć?
ReplyDeleteMusk od roku wysyła swoje satelity a u mnie wcale nie polepszylo się z internetem (taki mial być ich cel, jak czytałam wtedy).
Owszem, podziwiam go, ale mu nie wierzę. ;-)