Monday, July 10, 2023

Za dużo mężczyzn - 3

Kraków.
Hotel i miasto w porządku. 

Odwiedzają Kazimierz, dawną dzielnicę żydowską.
W latach 70-tych Polacy zorientowali się, że to może przynieść pieniądze. Przełomowym wydarzeniem był film S. Spielberga - Lista Schindlera. Otworzono odpowiednie muzeum.
To spopularyzowało Kraków i przyciągnęło tysiące turystów.

- Jesteśmy na ulicy Józefa - wyjaśnia przewodnik - to tu S. Spielberg sfilmował scenę, w której mieszkańcy tej ulicy zostali wypędzeni z domów.
Ruth czuje się źle - tu Żydzi zostali wypędzeni ze swoich domów, jakie znaczenie ma fakt, że ktoś tu coś sfilmował?
-  Most jest pokazany w słynnej scenie, której Żydzi maszerują po moście - kontynuuje przewodnik.
- Oni nie maszerowali - koryguje Ruth - oni szli. Maszerować to może wojsko, ludzie wypędzeni ze swoich domów - idą.
Cała wycieczka spogląda na Ruth.
- Ruthie - szepce Edek - co w ciebie wstąpiło?
- Gniew.

Na razie wracają taksówką do hotelu
- Czy interesuje państwa wyjazd do Muzeum Auschwitz, oferuję bardzo atrakcyjną cenę?
- To jest Obóz Śmierci Auschwitz, nie Muzeum - koryguje Ruth - nie pojedziemy tam TĄ taksówką.
Ruth wcześniej zamówiła na wieczór stolik w restauracji Samson.
Ruth, podobnie jak w kilku innych miejscach, spytała kto jest właścicielem restauracji, we wszystkich przypadkach jest to Polak.

W hotelu Ruth idzie do swojego  pokoju trochę odpocząć, gdy schodzi do hotelowego lobby, Edek już tam jest, w towarzystwie dwóch kobiet - Zofia i Walentyna - wiek około 60 lat, obie są wdowami, widać że mają z Edkiem wyjątkowo dobry kontakt z tym że dominuje Zofia, obie są dobrze ubrane, Zofia wyraźnie demonstruje swój wydatny biust.

Restauracja Samson, wybierają stolik blisko sceny, na której później wystąpi kabaret.
W menu żydowskie potrawy: karp w stylu sefardyjskim, ryba w żydowskim sosie, zupa z kurczaka, paschalny ser i jakieś inne nieznane potrawy.
Wszystkie stoliki zajęte, sami turyści w różnych krajów, ale nie zauważają Żydów.
Zupa jest w porządku, inne dania nie do przełknięcia.
Na scenie pojawia się orkiestra.
- Czy ci muzycy to Żydzi? - pyta Ruth kelnera.
- Nie.
Ruth odnosi wrażenie, że to chyba Ukraińcy.
Ubrani po żydowsku - czarne ubrania, czarne kapelusze, brody. Ruth zauważa z niesmakiem, że jeden muzyk ma doprawiony wielki, sztuczny nos.
Muzyka nie ma żadnego charakteru, silny rytm, mechanicznie wybijana melodia.

Kolejny dzień.
Ruth schodzi na śniadanie, Zofia i Walentyna już są w sali restauracyjnej.
Gdy kończą śniadanie taksówka już czeka - Mercedes.
- Jedziemy do Muzeum Auschwitz - upewnia się kierowca.
- Nie - koryguje Ruth - jedziemy do Obozu Zagłady Auschwitz.
Wchodzą do budynku - informacja o toaletach, kafeterii, zapach kawy i ciastek. Kafeteria oferuje napoje w puszkach a nawet gorące parówki.
Przed wejściem zamieszanie, śmiechy - to przepychają się uczniowe ze szkolnej wycieczki.
- Rzeczywiście - muzeum - myśli Ruth.
Blok 4, huczy nawiew ciepłego powietrza (jest zima), utwardzona podłoga pokryta kremową emalią.
- Czy w takim otoczeniu turysta może poczuć klimat degradacji jakiej doznawali więźniowie? - pyta Ruth.
- Moi teściowie umarli tutaj - wtrąca przewodnik.
- Bardzo nam przykro.
- Polacy bardzo próbowali pomagać Żydom - dodaje.
- Przyjechałam tutaj oglądać ekspozycje, czy może pan odejść i poczekać na nas przy wyjściu - przerywa Ruth.
Przechodzą do obozu Birkenau.
Według Edka wygląda naturalnie i autentycznie, nie ma ogrzewania ani modyfikacji baraków. Bardzo niewielu turystów.

W hotelu Zofia i Walentyna czekają na Edka i zasypują go czułościami.
Ruth miała ciężką noc, po przebudzeniu odczekuje trochę, wreszcie dzwoni do pokoju Edka. Nie ma odpowiedzi. Pełna najgorszych obaw pędzi do pokoju ojca.
Drzwi otwiera jej.... Zofia, jeszcze w trochę niekompletnym stroju.

Po długiej, bardzo miłej konwersacji Ruth i Edek wychodzą na ostatni spacer po Krakowie.
Wstępują do kawiarni na pączki.
- Przepraszam - odzywa się do nich młody mężczyzna siedzący przy sąsiednim stoliku. Wygląda kulturalnie i inteligentnie
- Usłyszałem jak państwo wspomnieli antysemityzm w Polsce. Przepraszam, ale chciałbym tu coś wyjaśnić.
- Tak - Ruth zwraca do niego twarz.
- Gdy wybuchła wojna i potem, wielu Żydów, którzy byli komunistami uciekli do Rosji. Po wojnie wrócili do Polski, zajęli wysokie pozycje w komunistycznej administracji i wyrządzili Polakom wiele krzywd.
Ruth straciła mowę, przygląda się uważniej mężczyźnie - świetny angielski, widać że wykształcony i co się z nim zrobiło? Co w takim razie mogą wyobrażać sobie ludzie o niższym wykształceniu?
- Po wojnie wrócili do Polski? - komentuje Ruth - nikt nie wrócił!  Jedyni Żydzi w Polsce, to ci których sobie wyobraziliście albo wycięliście z drzewa. Może kilku Żydów przeżyło wojnę w związku Radzieckim, może niektórzy byli komunistami, ale jak można to interpretować jako komunistycznych Żydów gnębiących Polaków!
- Nie oczekiwałem, że państwo zgodzą się ze mną, ale nie myślałem, że pani będzie tak niegrzeczna.
- Niegrzeczna - Ruth zaczyna krzyczeć - wy jesteście najbardziej grubiańscy ludzie na świecie! Wulgarni, bigoci, nieprzyzwoite dupy. Jak tu zostaniesz dłużej, to ci przywalę.
Mężczyzna wychodzi.
- Życzę ci każdego najgorszego nieszczęścia.
Ruth czuje wyraźną ulgę, Edek zamawia pączki.

Końcowe 40 stron książki to już rozważania tego co będzie się działo po wyjeździe z Polski.
Nawet recenzenci na Goodreads, którzy dali książce najwyższe noty, narzekali że końcówka książki to promocja dwóch kolejnych książek autorki.

Uffff...

13 comments:

  1. Replies
    1. Frau Be - wiedziałem, że Tobie mogę zaUfffać

      Delete
  2. Uzupełniłam czytanie poprzedniego wpisu, wyłania się obraz straszliwie rozgoryczonej kobiety, zgorzkniałej , szukającej nie wiadomo czego...
    jotka

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nie znam się na właściwych nazwach stanów psychicznych więc może błędnie, ale widzę tu gniew i chęć rewanżu.
      Książka zgadza się chyba z nastrojami ludności pochodzenia żydowskiego w USA, która uzyskała poparcie rządu w roszczeniu $230 miliardów od Polski. Tak że chyba wiedziała że jest po "właściwej" stronie.
      Zdenerwowała mnie ostatnia scena - wybuch wściekłości na wspomnienie o nadużyciach władzy przez komunistów żydowskiego pochodzenia.
      Autorka dobrze się przygotowała na wszystkich frontach.

      Delete
  3. Swoja opinie o Lily Brett i jej ksiazce “Too many men” wyrazilam wczesniej, a reakcja Ruth (Lily) kiedy uslyszala co powiedzial spotkany mezczyzna o Zydach komunistach w Polsce, pokazuje jak bardzo jest zawzieta w nienawisci do Polakow.
    Ciekawie napisalas o tej ksiazce, dziekuje. Ksiazka potezna, zdajsie ponad 700 stron, wiec dodatkowo podziwiam.

    ReplyDelete
  4. Slownik zmienia mi slowa, litery, oczywiscie mialo byc “..napisales..”

    ReplyDelete
  5. Dziękuję za wsparcie duchowe. Książka liczy "tylko" 520 stron, ale i tak o wiele za dużo.
    Jak wspomniałem we wcześniejszym komentarzu książka dobrze się wpisała w nastroje społeczności żydowskiej w USA, które zaowocowały roszczeniami odszkodowań od Polski.

    ReplyDelete
    Replies
    1. To dla mnie wyglada jakby napisala ksiazke na zamowienie.
      I jeszcze na koniec poleca nastepne ksiazki.

      Delete
    2. Najwyraźniej najważniejsze było wyładowanie złości.
      Edek po wizycie w Muzeum Auschwitz spędził noc z biuściastą Polką, oburzające słowa polskiego inteligenta zrekompensowali sobie zjedzenim pączków.

      Delete
  6. Ta książka to temat na bardzo długą dyskusje.
    A krótko to mogę napisać tylko jedno slowo: PRZYKRE.
    Stokrotka

    ReplyDelete
  7. Książka na długą dyskusję... to samo pomyślałem, ale po przeczytaniu doszedłem do wniosku, że jest bardzo mała szansa aby druga strona problemu miała ochotę cokolwiek dyskutować.

    ReplyDelete
  8. Trochę wkurzająca ta Ruth. W imię teorii, że to drugie pokolenie emigrantów jest najbardziej sfrustrowane, Ruth dobrze się w to wpasowywuje. Ojciec przeżył wszystkie te złe historie, ale to ona wylewa z siebie jad i żal i nic jej się nie podoba.
    Najbardziej śmieszy mnie jak porównuje, że właścicielem tych wszystkich restauracji, taksówek i czego tak jeszcze nie jest nikt pochodzenia Żydowskiego- a czego się spodziewała, skoro większość zginęła, albo wyjechała?
    No frustracja goni frustrację, mam wrażenie, że Ruth po prostu lubi się napawać taką dramą i cierpiętnictwem. Nie dałabym rady przeczytać książki, w której główna bohaterka tak bardzo działa mi na nerwy : )

    ReplyDelete
  9. Ruth, nawet nie tyle sfrustrowana, ile naładowana agresją.
    Autorka też wspomina kilkukrotnie, że jest to stan patologiczny.
    Opis Muzeum Auschwitz i innych miejsc z żydowską tradycją posiadanych lub zarządzanych przez Polaków, ma wyraźnie na celu zniechęcenie czytelników do odwiedzenia Polski.
    Mnie ta książka odrzucała, ale wytrzymałem do końca i uważam, że było warto bo dzięki temu przeczytałem fragment o tym jak Ruth (i autorka) odrzucają jakiekolwiek sugestie, że polscy komuniści wyrządzili po wojnie komukolwiek jakąś krzywdę.

    ReplyDelete