W sobotę pojechałem do centrum miasta na koncert w Scots Church. W programie Wariacje Goldbergowskie J.S. Bacha - wykonanie na klawesynie - KLIK.
Wariacje Goldbergowskie - tyle skojarzeń - od czego tu zacząć?
Może od początku...
Zaczęło się od tego, że August III Sas został królem Polski.
Jako elektor saski był on również królem zamieszkałego w Saksonii Jana Sebastiana Bacha.
J.S. Bach już za czasów Augusta II "Mocnego" Sasa, widział co się święci i kołatał do dworu królewskiego w Warszawie z podaniem o posadę nadwornego kompozytora. Na tę okazję napisał specjalnie katolicką mszę (Msza B-moll).
Po sporej zwłoce podanie rozpatrzono pozytywnie a Bach zorientował się co na dworze królewskim piszczy.
Piszczał ambasador rosyjski - Herman Klaus von Keyserling, który cierpiał na bezsenność i zatrudnił młodego bardzo utalentowanego kompozytora i klawesynistę, urodzonego w Gdańsku, Johanna Gottlieba (Jana Bogumiła) Goldberga (Góra złota) aby mu przygrywał przed zaśnięciem.
Podczas wizyty Keyserlinga w Dreźnie J.G. Goldberg poznał rodzinę Bachów, a J.S. Bach upamiętnił tę znajomość skomponowaniem
Z wariacjami Goldbergowskimi spotkałem się wiele lat temu, dzięki słynnemu nagraniu Glenna Goulda - KLIK.
To nagranie było tak słynne, że nie przyszło mi do głowy słuchać innych nagrań.
Co nie przyszło do głowy przyszło w promocji z Australian Chamber Choir, w której poinformowano nas o koncercie.
Scots Church, samo centrum Melbourne...
W pobliżu kościoły - Baptystów, Metodystów, katolicka katedra św. Piotra, anglikańska katedra św Pawła - to były czasy gorączki złota w pobliskim Ballarat, a skoro złoto to grzech i poszukiwanie zbawienia.
Pomiędzy kościoły wciskają się banki - ten czerwony znak na szklanym wieżowcu to symbol banku Westpac.
Czyli pełna harmonia.
Minusem było położenie kościoła - sam środek Melbourne, dojazd samochodem odpada, dla mojej żony jazda tramwajem i to przesiadkami była zbyt kłopotliwa.
W środku kościoła...
Tego się spodziewałem - właśnie zaczynają się ferie wiosenne, za tydzień finały ligi australijskiego futbolu i rugby, a w ogóle piękny, słoneczny dzień, ulicami Melbourne przewalają się tłumy.
Góry złota są trudno osiągalne a na wyciągnięcie ręki mamy dostępne słodycze tego świata - Góra cukru (Zuckerberg ).
Ogólne wrażenie z koncertu - zdecydowanie pozytywne - nie jestem miłośnikiem klawesynu, ale w wielu przypadkach klawesyn dostarczył efekty niedostępne dla fortepianu.
Czas powrotu, idę na przystanek tramwajowy, po drodze zatrzymuje mnie manifestacja upamiętniająca śmierć Mahsa Amini w irańskim więzieniu...
Na przystanku tramwajowym ostatnie spojrzenie na miasto...
Znowu kościół przywołuje spokój i pogodę ducha.
Przypisy:
Johann Gottlieb Goldberg - KLIK.
Herman Klaus von Keyserling - KLIK.
Wariacje goldbergowskie - KLIK.
Z ciekawością przeczytałam i cieszę się, że miałeś udany wypad na koncert. Budynki kościołów widać z daleka, a obecnie towarzystwo banków i świątyń jest nawet symboliczne...
ReplyDeletePrzypomniano w mediach tę rocznicę, ale czy w Iranie cos się zmieni?
Mała nadzieja...
jotka
Wypad był bardzo przyjemny, nawet długa jazda tramwajem.
DeleteSytuacja w Iranie.. nadzieja na poprawę mała, ale powoli jednak się zmienia.
Według mnie istotne żeby USA i sojusznicy nie próbowali poprawiać na siłę jak to miało miejsce w Afganistanie, Iraku, Syrii, Libii - efekty widzimy.
Lech
Piekne miasto, piekne koscioly.
ReplyDeleteMoze odskocze od tematu ale powiadamiam ze nasz internet melduje iz macie niezwykle upalna wiosne - good luck z latem, by nie bylo tak gorace jak nasze tegoroczne.
Lubie Bacha choc malo go znam, wlasciwie znam wiele kompozycji ale nie pamietam poszczegolnych nazw.
Oj, zazdroszcze Ci koncertu - jak juz wspominalam po pandemii nasza Symfonia nie dziala jak dawniej wiec nie chodze, jedynie tesknie.
Wiosna rzeczywiście ciepła a jakieś 2,000 km na północ już mamy pożary. Obawiam się że w listopadzie dotrą w nasze okolice.
DeleteKoncert, muzyka - to jest atut wielkiego miasta, praktycznie codziennie jest jakieś ciekawe wydarzenie muzyczne, ale nasza kondycja jest ograniczona.
Lech.