Jeden z uczonych w Piśmie podszedł do Jezusa i zapytał Go: «Które jest pierwsze ze wszystkich przykazań?»
Jezus odpowiedział: «Pierwsze jest: „Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz jest jedynym Panem. Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą”. Drugie jest to: „Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego”. Nie ma innego przykazania większego od tych».Rzekł Mu uczony w Piśmie: «Bardzo dobrze, Nauczycielu, słusznie powiedziałeś, bo Jeden jest i nie ma innego prócz Niego. Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego jak siebie samego znaczy daleko więcej niż wszystkie całopalenia i ofiary».Jezus, widząc, że rozumnie odpowiedział, rzekł do niego: «Niedaleko jesteś od królestwa Bożego». I nikt już nie odważył się Go więcej pytać.Ewangelia św Marka 12 28-34
Nasz ksiądz proboszcz w dzisiejszym kazaniu stwierdził, że Bóg wcale nie potrzebuje tych naszych ciągłych hołdów, podziękowań, uwielbienia.
To my ich potrzebujemy.
Zastanowiłem się...
My ich potrzebujemy, to znaczy Bóg stworzył nas z taką dominującą potrzebą.
Jeśli Jemu ona niepotrzebna, to jaki jej cel?
Rozejrzałem się dookoła...
Po pierwsze, nasz rząd stanowy od piątku zniósł najdokuczliwsze restrykcje w związku z czym dzisiaj (niedziela) w naszym kościele odprawiono aż 3 msze.
Żółte tabliczki informują, że msze o 10 i 15 tylko dla podwójnie zaszczepionych. Msza o 17 - poziom zaszczepienia niesprawdzany.
Prócz tego obowiązują limity ilościowe - chyba 100 osób.
Po drugie, w dzisiejszej mszy uczestniczyliśmy zdalnie bo - po pierwsze-drugie nie jesteśmy jeszcze podwójnie zaszczepieni (ale wkrótce będziemy) a po drugie-drugie okropnie zaspaliśmy.
A zaspalismy bo 3 dni temu nawiedziła nas w nocy okropna wichura. Dom trzeszczał i jęczał. Nie mogłem zasnąć do rana bo obawiałem się, że coś się urwało, pękło, zawaliło.
Na szczęście nie, ale już w centrum handlowym - ułamało gałąź z drzewa...
...supermarket nieczynny bo brak elektryczności. Sklep z pieczywem czynny, ale nie ma prądu więc nie mogą pociąć chleba na kromki.
Gdzie to ja byłem?
Acha, zaspaliśmy.
Dzień po zarwanej nocy byliśmy w ruchu bo trzeba było pozmiatać połamane gałązki wokół domu a prócz tego, po szkole przyszła do nas wnuczka i została na noc.
To znaczy następnego dnia wstała o niesamowitej dla mnie porze - 6:30.
W rezultacie w niedzielę wstałem tuż przed 10.
Po 11 włączyliśmy na youtube mszę i właśnie w porze kazania usłyszałem natrętny warkot kosiarki do trawy.
Po brunchu wyjrzałem przed dom, nasi sąsiedzi skosili trawę na naszej i kilku pobliskich posesjach.
To są bracia, w wieku 30-40 lat, chyba nieco powolni umysłowo. Ja nazywam ich - dwaj elokwentni bracia.
Przed 3. zabrałem się do zamiatania skoszonej trawy i przy tym zastała mnie uczynna parafianka - Sister Majella. Tytuł oznacza świecką zakonnicę.
Spytała o zdrowie i obiecała się pomodlić za nasze zdrowie na mszy, na którą właśnie szła.
Co ja tak kręcę nie na temat?
Właśnie, że jaknajbardziej na temat.
Przecież ta Sister Majella ustrzeliła na mszy dwa wróble jednym strzałem - swoją modlitwą uczciła Boga i wyraziła swoją miłość do nas.
Elokwentni bracia wykorzystują wiele okazji by dać wyraz życzliwości dla sąsiadów.
I tak dalej - łancuch życzliwości.
Jako agnostyk i racjonalista poszukałem początku.
Podczas zmiatania ściętej trawy przed domem obserwowałem szeregi pracowitych mrówek. Bez zatrzymania maszerowały do sobie tylko wiadomego(?) celu.
Zwierzęta - co one robią z wolnym czasem?
Mrówki po prostu go nie mają.
A gdyby miały?
"Po czarnej ziemi, gdzie rosły różnokolorowe kwiaty, pełzały setki czarnych żuków. Wiele z nich podnosiło odwłoki do góry.
- Niech pan patrzy na te robaki - zauważył Magda.
- Są interesujące - powiedział Doktor.
- No, a dlaczego one tak zadzierają tyłki do góry?
- Nie wiem - odpowiedział Doktor - Badałem je niedawno. To są bardzo pospolite stworzenia, wykonują niewiele czynności i najczęściej właśnie podnoszą odwłoki do góry. A we wszystkich książkach nie ma nawet wzmianki o tym fakcie.
- A co pan myśli? Dlaczego one to robią?
- Myślę, że się modlą.
- Co?!
Magda był wstrząśnięty.
- Ważne nie jest to, że zadzierają odwłoki w górę - powiedział Doktor. - Ogromnie ważne jest natomiast, że my to uwazamy za ważne. (...) Gdybyśmy my sami czynili coś niewytłumaczalnego i dziwnego, wtedy najprawdopodobniej bysmy się modlili... więc być może, że one się modlą.
- O, diabli, chodźmy stąd! - zawołał Magda."
John Steinbeck - Ulica Nadbrzeżna - Czytelnik 1958.
A ludzie?
Chyba najprościej wyjaśnia to hierarchia potrzeb Masłowa - KLIK.
A więc w uproszczeniu:
1. Bezpieczeństwo i przeżycie fizyczne.
2. Przynależność.. do plemienia, rodziny, grupy.
3. Szacunek społeczny
4. Doznania artystyczne.
5. Doznania duchowe.
Rozglądając się dookoła odnoszę wrażenie, że etap 4 i 5 mamy już za sobą.
Najbardziej liczy się etap 2 - przynależność, akceptacja.
W którą stronę będzie następny krok?
Walka o przeżycie czy pozycja społeczna?